Zakorkowany Żywiec

Dlaczego tak się dzieje? Wszyscy wiemy, że panują ogromne utrudnienia w poruszaniu się po mieście, jednak czy da się coś z tym zrobić? Teoretycznie i praktyczne- tak

Ale zacznijmy od początku, wszystko zaczęło się od zamknięcia "starego mostu". Wszyscy liczyli się z utrudnieniami, jednak nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będą one aż tak duże. Opźniający się termin oddania mostu do użytku, jak również kary naliczane prze GDDiK i sprawa w sądzie odnośnie owych kar, nie ułatwiają sprawy. Słyszy się pogłoski, że jak most zostanie otwarty do końca wakacji to będzie dobrze. Wiem tylko tyle, że wracając ostatnio z Zabłocia do domu (muszę przejechać niemalże cały Żywiec) napotkałem nieprawdopodobnie ogromne korki. Nigdy tak nie było, zawsze stałem w korku, ale nigd w tak wielkim. Racja, puszczają nerwy ale czy to jest powód żeby na chama się wpychać na skrzyżowanie, na czerwonym świetle? Niestety takich delikwentów nie brakuje w godzinach szczytu.

Trochę kultury, wyrozumiałości i rozwagi. A gdyby jechał samochód uprzywilejowany? Nie byłob miejsca żeby się odsunąć albo bezpiecznie zjechać ze skrzyżowania. Przypomnijmy, za wjazd na krzyżówkę bez możliwości zjechania z niej policjant może ukarać nas mandatem karnym w wysokości 300 zł.

Jakie są rozwiązania? Znane mi są dokładnie 2, słownie: dwa. Pierwszy: niektórzy mówią, że gdy światła są w "trybie awaryjnym" czyli jednostajnie mrugają na żółto, wtedy długość korków, radykalnie się zmniejsza.

Rozwiązanie numer dwa to... patrol drogówki i kierowanie ruchem. Policjanci z naszego Wydziału Ruchu Drogowego zrobią o wiele lepsze wrażenie jeżeli pokierują ruchem na skrzyżowaniu Wesołej z AK zamiast "suszyć" przy kładce pod Grojcem.

Jest jeszcze jedno rozwiązanie, komunikacja miejska, niestety autobusy MZK też stoją w korkach, jednak zachęcamy z całego serca aby z niej korzystać.

Czy tak się stanie? Nie wiem. Nam, mieszkańcom pozostaje jedynie irytowanie się i rzucanie "mięsem" w korku i czekanie na, i tak już opóźnione otwarcie, mostu na sole.