Wydarzenia

Niezwykle kontrowersyjny temat przyszedł mi tak po prostu do głowy. Dlaczego kontrowersyjny? Bo każdy ma swoją definicję tego, o czym za chwilę przeczytasz. Intuicja podpowiada, aby rozliczyć się z nim tu i teraz na podstawie własnych doświadczeń jak również spojrzenia z dystansem na świat. Elastyczność bowiem ułatwia. Ja mam rację i tylko ja potrafi mocno krzywdzić ludzi. Prekursorzy negatywnych emocji nawet o tym nie wiedzą.

Hindusi powiadają, że miłość się robi. Nasza kultura skłania nas do wiary w przekonanie, iż miłość „sama przychodzi”. Ja osobiście odrzuciłem drugą wersję wiele lat temu i traktuję ją jak zwykłą bzdurę. Jest mi łatwiej teraz. Ale do rzeczy: jakie są składniki tego, czego ponoć wszyscy pragną?

Bez tytułu

A więc miłość składa się na przykład z pożądania, więzi i romantyzmu. Nie trzeba wiele czasu tłumaczyć facetom czym jest pożądanie. Wystarczy w czerwcu w środku miasta, przy ruchliwej ulicy obserwować ludzi. Męski gatunek gdy tylko zobaczy niewiastę nie do końca ubraną w pełni zaczynają się dziać cuda w jego głowie i na całym ciele. Panie wiedzą dokładnie o co chodzi, prawda? Z Wami jest podobnie. Ja ciągle łapię się na tym, że zatrzymuję wzrok na kobietach, które z natury są piękne. Nie to, co my, mężczyźni – z natury brzydale. Z lekką nutą ironii i dowcipu stwierdzić jednoznacznie muszę, iż nikt mi w zasadzie nie zabroni oglądać.

Więź jest platformą komunikacyjną i powodem łączącym dwójkę ludzi  w parę. Wspólne plany, ambicje, problemy, doświadczenie, seks, dzieci…wymienić tu można cały kalejdoskop. Mężczyzna może ziewnąć uroczo do swojej partnerki, a ona już wie, iż on jest głodny i prosi o coś smacznego. Ich rytuał, na który się umówili spełnia swoją rolę. A czymże jest ten trzeci składnik: romantyzm? To komponent uczuciowy – kochamy, bo czujemy. Wszystkie trzy tworzą udany związek.

Czy miłość jest tylko i wyłącznie między kobietą i mężczyzną gdy są w parze? Cóż, kiedy oglądałem mnóstwo telewizji amerykańskiej i czytałem magazyny, które miały mnie „wychować”, byłem głupi jak osioł, przyznaję. Takie spojrzenie okrada z dobrych emocji całe życie. Dopiero własne doświadczenie, świat jaki stworzyłem sobie później zweryfikował moje poglądy. Poddajesz czasem w wątpliwość to, co Cię uczyli i wsadzili Ci do głowy?

Kiedy pojawia się drugi człowiek, z tej samej planety (choć podobno „my są z marsa a one z Wenus”) i jest między nimi chemia na zasadzie świetnej atmosfery, gdzie oboje mają pozytywne spojrzenie na życie, wspólne zainteresowania, lubią ludzi, przygody i dążą do podobnych rezultatów, cóż więcej możesz oczekiwać? Nie krytykuje, nie obwinia, raczej motywuje, nakręca…co to, jakaś inna planeta? Raczej ta sama. Nazywa się miłość. Przypomnij sobie tylko trzy składniki, o których wspomniałem wcześniej. Razem, to pojęcie, które można zrozumieć tylko przez doświadczenie.

Wysiłek włożony w relację z drugim człowiekiem podparty podobnym zabiegiem z drugiej strony buduje to wszystko z automatu. Możesz mieć piękną relację z kasjerką ze swojego ulubionego kina, sprzedawcą ze sklepu spożywczego, z koleżanką ze szkoły lub pracy. Udany związek między ludźmi zaczyna się i kończy zawsze w jednym miejscu. We własnej głowie.

Autor: Sławomir Brak