Kultura

Czego by nie powiedzieć o polskiej literaturze i polskim czytelnictwie, uznać można jedno. Że dobrze, a może nawet bardzo dobrze, mają się „kryminały”. Stały się gatunkiem popularnym, modnym (jeżeli nad Wisłą w stosunku do literatury w ogóle można użyć słowa moda), czytywany i przez odbiorców o „codziennych oczekiwaniach” i przez profesorów literaturoznawstwa.

Popyt wpłynął nie tylko na ilość oferty, ale też i jej tematykę. Powieści kryminalne zaczęły być coraz bardziej wyspecjalizowane. Między innymi pd względem miejsca i czasu akcji. Krajewski pisał o „Starym Wrocławiu” lub Lwowie, Wroński o „Starym Lublinie”. Są takie, bliższe nam na mapie. Hanna Greń, mieszkająca w Bielsku-Białej, właśnie tam i w niedalekiej Wiśle osadziła swoje powieści kryminalne i kryminalno – obyczajowe. 16 lutego natomiast, będzie jeszcze bliżej, bo w Gminnej Bibliotece Publicznej w Lipowie, gdzie o godz. 17.00 zaprasza na spotkanie autorskie.

Oprac. MC