Kultura

W dzisiejszym cyklu "Co słychać w Żywcu" przedstawiamy Wam bardzo obiecujący zespół z Żywca - Soundverb.

Soundverb

1. Opowiedzcie trochę o początkach zespołu. Kiedy powstał? Jak to się

stało, że założyliście zespół? Ilu jest członków zespołu i czy skład jest stały?

Zespół zaczął się tworzyć jakoś końcem 2010 roku, jednak na początku był to całkiem inny projekt. Rozkręcaliśmy ten temat razem z pierwszym bębniarzem Arkiem, za co należą mu się słowa uznania. Były to trochę inne klimaty, inne numery, potem traf chciał, że pozmieniał się nam skład i nazwa, pojawiły się nowe pomysły, zmieniły trochę brzmienia. Właściwie to wtedy zespół powstał na nowo. Gdy dołączyli Kuba i Marcin, odwaliliśmy razem kawał roboty z całkiem nowym materiałem, doszły do głosu nowe inspiracje, chłopaki dobrze się odnaleźli w tym, co chcieliśmy razem robić. Niestety, z przyczyn osobistych Kuba musiał zrezygnować z grania, na jego miejsce wskoczył Dominik. Głównie zmieniali się u nas bębniarze, ale chyba teraz wreszcie osiągnęliśmy stabilność w tym temacie, skład współpracuje bardzo sprawnie, pewne rzeczy wychodzą po prostu spontanicznie, za pierwszym razem, słuchamy podobnej muzyki, mamy podobny gust, to sprawia, że zwyczajnie chce się tworzyć nowe rzeczy. Póki co zespół liczy cztery osoby: bas, gitara, bębny, wokal, takie typowe ustawienie. Jak to się stało że założyliśmy zespół? Każdy z nas żyje muzyką, to było dla nas naturalne. Początek był chyba zwyczajny: „gitarzysta szuka basisty”, potem tak to się rozkręciło.

2. Co znaczy nazwa Waszego zespołu?

Nazwa zespołu powstała trochę przypadkowo. Musieliśmy coś wymyślić przed koncertem, a nie było to łatwe, bo kapele przerobiły wszelkie nazwy na pięćset sposobów. Zaczyna brakować ciekawych, egzotycznych wyrazów, które byłyby wciąż wolne. Po znalezieniu nawet takich nazw kapel jak „kaloryfer” przyszedł mały kryzys. Na początku miał być Soundsystem, ale za bardzo to się kojarzyło z innymi klimatami muzycznymi. Odcięliśmy  „system”, dodaliśmy „verb” (wzięte ze wzmacniacza), powstało Soundverb i tak jakoś zostało. Co to oznacza? Można tę nazwę rozumieć jako połączenie słów i muzyki, można też jako „coś, co wybrzmiewa”, „verb” oznacza poza tym „wezwanie”.

3.  Macie jakieś inspiracje muzyczne, autorytety?

Autorytetów mamy całkiem sporo, ale jeśli chodzi o muzykę, na pewno inspirujemy się całym fenomenem sceny Seattle z lat 80 i początku lat 90. Każdy z nas słucha jednak bardzo różnych zespołów, cały czas szukamy nowych inspiracji. Oczywiście będą to wszystkie te kapele grunge’owe typu Pearl Jam, Soundgarden, czy nawet Alice in Chains i pokrewne im klimaty typu Black Stone Cherry. W naszej muzyce znaleźć też można duży wpływ grania w stylu grupy Creed i całej reszty zespołów z pod znaku starego post-grunge. W Polsce mamy kapele odwołujące się trochę do tego typu muzyki, jest Hey, O.N.A., Totentanz, cały czas grają Normalsi. Nie chcemy jednak ograniczać się tylko do tych klimatów, rasowy grunge tak naprawdę dawno już się skończył. Zawsze warto eksperymentować, szukać nowych dróg rozwoju. Bardzo ważne dla nas są też tak wszechstronne zespoły, jak np. Muse, Porcupine Tree, muzyka sprawiająca wrażenie otoczenia przestrzenią, coś jak u Deftones, a bardziej może u Medication.

4. Wasza muzyka to...?

Nasza muzyka to sposób na wyrażenie siebie, szansa na podzielenie się cząstką nas samych z innymi ludźmi i na przekazanie im tego, co mamy do powiedzenia na różne tematy. Poza tym, to tylko rock...

5. Co jest inspiracją w tworzeniu tekstów? Jakie tematy poruszacie w utworach? Kto jest za nie odpowiedzialny?

Teksty wymusza życie codzienne. Jak się tak człowiek przejdzie ulicą, albo pogada z ludźmi, zatrzyma  na moment i zastanowi, to znajdzie całą masę przeróżnych tematów. Lubimy prosty przekaz na ważny temat, bez zbędnej metaforyki. U nas opracowuje to Szymon, znajdzie się też coś Marcina. Kawałki tworzymy razem, każdy stara dodać coś od siebie, potem zbiera się to w jedną całość. Ostatnio Mateusz rzucił parę świetnych riffów, więc jest nad czym myśleć. Dużą rolę w układaniu partii ma zawsze Dominik. Numery do pewnego stopnia muszą odzwierciedlać klimat tekstu. Zazwyczaj są to zwykłe ludzkie przemyślenia, albo jakieś historie, których byliśmy świadkami. Będzie to np. szukanie swojej własnej drogi, zamykanie pewnych rozdziałów w życiu, albo hołd oddany ludziom, którzy niewątpliwie na to zasłużyli.

6. Jakie jest Wasze podejście do własnej muzyki?

Bardzo poważne. Fajnie byłoby nagrać płytę, ale przede wszystkim przez nasze granie powiedzieć coś ciekawego innym ludziom.

 

Sound verb

7. Nagraliście już jakąś epkę? A jeśli nie to czy myślicie nad tym?

Na razie nie, oczywiście cały czas mamy to na uwadze, trzeba tylko zebrać kasę, a nagrania naprawdę troszkę kosztują.

8. Jak godzicie życie prywatne z muzyką?

W naszym przypadku życie jest muzyką i muzyka życiem, człowiek wraca do niej myślami każdego dnia i stara się wszystko sobie dobrze rozplanować. Na to musi być chociaż chwila, to się po prostu kocha.

9. Jak uważacie, czy programy telewizyjne typu "Mam talent" pomagają w promocji młodych artystów? Myśleliście kiedyś, żeby w jakimś wystąpić?

Na pewno dają takim muzykom szansę pokazania się przed większą publicznością. Natomiast jakimi zasadami kierują się twórcy programu, tego na razie jeszcze nie wiemy. Wiadomo, że zwycięzcy coś tam nagrywają, Enej radzi sobie w sumie całkiem nieźle, ale trudno powiedzieć ile w tym ich pracy a ile zasługi programu. Może kiedyś się skusimy na start, na razie popytamy tych co byli jak to wygląda...

10. Czy zgadzacie się z tym, że polski rynek muzyczny to fikcja?

Jak doświadczymy go trochę bardziej, to wypowiemy się szerzej. Póki co chyba nie jest żadną tajemnicą, że nasz rynek działa szeroko, ale z podziałem na pewne sektory: tutaj jest podziemie, tam radio i tak dalej. Jeżeli chodzi o zespoły, na pewno nie mamy się czego wstydzić. W Polsce jest po prostu ogrom kapel grających na świetnych poziomie, pewnie w każdym mieście coś się znajdzie. Większość z nich mogłaby nagrać zawodową płytę. Rzecz rozbija się zapewne o pieniądze i dostęp do różnych miejsc.

11. Jak oceniacie żywiecką scenę muzyczną?

Żywiecka scena rozwija się bardzo prężnie i nie jest to tylko zdanie ludzi z Żywca. Kilka czołowych kapel wypłynęło już dalej w Polskę, a przecież zostaje jeszcze cała reszta, która gra naprawdę dobrze. Wystarczy przyjść na koncert, posłuchać: dobra muzyka, dobry sprzęt, ciekawe brzmienia. Najlepsze jest to, że każdy znajdzie tu coś ze swojej półki. Jest hip-hop, jest alternatywa, jest blues, jest ciężkie granie, klasyka też się znajdzie. No i jest grunge. Co jakiś czas organizowane są przeglądy, gdzie mogą też pokazać się całkiem nowe, młode zespoły. Żywiecka scena to jednak nie tylko lokalne granie. Co roku jest Browar Rock Festival, Hip-hop na Żywca, nie mówiąc już o Męskim Graniu, na których pojawiają się czołowi polscy wykonawcy. Poza tym cała masa innych inicjatyw: w tym genialna impreza „220v33mm”, czyli koncert plus film o tematyce muzycznej. Nic tylko grać.

 

 

12. Co takiego ma w sobie Żywiec, że inspiruje do działalności muzycznej tak wielu młodych ludzi?

Odpowiednie osoby, na odpowiednim miejscu. Oprócz tego specyficzny klimat grającego środowiska. W większości przypadków tutejsze kapele się znają, pomagają sobie, ludzie chętnie się organizują, pożyczają sprzęt. Dużo osób bardzo wspiera muzyków na scenie, ci znowu często grają ze sobą razem, lub udostępniają miejsce do grania, co czasem potrafi uratować sytuację. W mieście działa po prostu grupa ludzi, na których można liczyć i należy im się tutaj słowo uznania. Za to wkrótce może się okazać, że zabraknie lokali, gdzie można zorganizować koncert.

13. Gdzie i kiedy będzie można Was zobaczyć i usłyszeć na koncercie?

Teraz mieliśmy znów trochę pracy na salce, natomiast najbliższy koncert wypada 13 października w piwiarni Żywieckiej na imprezie promującej płytę Lee Monday, gdzie postaramy się wesprzeć chłopaków jako support. Ponadto zapraszamy też na naszą stronę na Facebooku, gdzie można będzie znaleźć wszelkie newsy i nagrania live, jak dobrze pójdzie to może niedługo też coś ze studia.

14. Ostatnie słowo należy do Was...

Co można jeszcze dodać... Przyjdźcie na koncerty, odwiedźcie stronę na Facebooku, wyraźcie swoją opinię. Wszystko to bardzo pomaga.

Z zespołem w składzie: Marcin Jeruzal – wokal; Szymon Figura – gitara; Mateusz Młocek – bas; Dominik Cendrzak – bębny rozmawiała Katarzyna Mołdysz.

Zapraszamy również do "polubienia" profilu zespołu na Facebooku:

SOUNDVERB

Kopiowanie materiałów zabronione.