Na budynku Miejskiego Centrum Kultury została zamontowana tablica upamiętniająca wizytę Generała Józefa Hallera.
W najbliższą sobotę, 26 wrzesnia br. w żywieckim MCK odbędzie się premiera filmu "Żywiec na filmach. Dwudziestolecie Międzywojenne - lata okupacji". 
Wiktor Idziński urodził się w roku 1864 prawdopodobnie w Wieliczce, jako syn Józefa i Józefy z domu Jodłowskiej. Większą część życia spędził w Żywcu, gdzie przybył w ostatnich latach XIX wieku, prawdopodobnie z rodzicami, co poświadcza miejsce pochówku jego ojca na cmentarzu przy kościele św. Marka w Żywcu.
Na górze Kaczmarskiej w Radziechowach stoi pomnik upamiętniający poległych w I i II wojnie światowej. Wzniesiono go w 1955r. prawie 30 lat od momentu, kiedy to podjęto decyzję o jego powstaniu.
Zachęcamy do przeczytania materiału Hieronima Woźniaka na temat orki. 
Wawrzyńcowe Hudy związane są z wielowiekowym zwyczajem, mającym wiele wyjaśnień. Ważną informacją jest przede wszystkim to, że to właśnie w Ujsołach zachował się prastary zwyczaj palenia tak zwanych hud w wigilię św. Wawrzyńca, czyli 10 sierpnia. Tegoroczne wydarzenie odbędzie się 6 sierpnia i warto w nim uczestniczyć, gdyż jest to impreza unikatowa i charakterystyczna wyłącznie dla Ujsół!
W roku 1968 naprzeciwko dworca PKP w Żywcu PSS „Społem” oddała do użytku Spółdzielczy Dom Handlowy (SDH) „Beskid”.
13 września 1944 roku amerykański samolot bombowy B - 24 „Liberator” z dziesięcioma osobami na pokładzie, nazywany przez załogę „Dinah Might”, wykonywał misję bombową nad Zakładami Chemicznymi w Oświęcimiu – Dworach.
Trudno dziś uwierzyć w to, że jeszcze w połowie ubiegłego stulecia nie w każdej części obecnego powiatu żywieckiego był prąd! Prace nad elektryfikacją Żywiecczyzny zakończyły się bowiem dopiero w roku 1976!
Według wierzeń naszych przodków, bicia tych dzwonów miały odpędzić burzowe chmury, chronić przed powodzią i innym kataklizmem a także alarmować o pożarze czy też wzywać do modlitwy na Anioł Pański. Dzwonnice Loretańskie były często nierozłącznym elementem krajobrazu wsi żywieckiej i nie tylko. Do dziś w wielu miejscach obiekty przetrwały.
Moim zdaniem było ich dwóch, Brasse i Macikowski. Ten pierwszy to portrecista z KL Auschwitz, znany już na całym świecie, a ten drugi trochę zapomniany. Nie ma nawet noty biograficznej w Wikipedii. Obaj powinni być wpisani do żywieckiego panteonu.
Nie jest to miasteczko ani nudne, ani śpiące, takie sobie tam byle galicyjskie miasteczko. Tętni tu życie żywym pulsem – rytmem końskim a nie mechanicznym. Dni targowe w środy i kilka razy w roku oraz odbywające się jarmarki żywieckie słynęły na całą okolicę od Cieszyna przez Bielsko, Białą, Wadowice aż po Kalwarię, Myślenice i Chabówkę. Tu było epicentrum handlu targowego, tu było w te dni gwarno jak w ulu… Tak Zdzisław Marja Okuljar opisywał przedwojenny Żywiec. Jakie było nasze miasto sto lat temu?