Biznes

Przed miesiącem informowaliśmy o podpisaniu listu intencyjnego z nowym inwestorem, który miał uratować upadającą fabrykę papieru "Solali". Niestety - minął miesiąc, o nowym inwestorze słuch zaginął, a ludzie nadal nie otrzymali wypłat.

Dobre intencje

 Zakupem "Solali" zainteresowany był Krystian Klementowicz - znany w branży papierniczej przedsiębiorca. W drugiej połowie czerwca 2017 roku podpisano list intencyjny i wszystko wskazywało na to, że produkcja ruszy ponownie, a ludzie wrócą do pracy. Po podpisaniu deklaracji likwidator "Solali" Roman Wysocki podkreślił, że pieniądze od nowego inwestora są potrzebne jak najprędzej, gdyż bez nich niemożliwe będzie pokrycie rachunków za media. Według pierwotnych założeń pierwsze maszyny miały ponownie rozpocząć pracę końcem czerwca, zaś kolejne w połowie lipca bieżącego roku. Jak informował wówczas likwidator - transakcja z nowym inwestorem powinna być przeprowadzona i zakończona w przeciągu trzech miesięcy od chwili podpisania listu intencyjnego.

Rzeczywistość

Na chwilę obecną pracownicy "Solali" nie otrzymali ani zaległych wypłat, ani odpraw czy odszkodowań, co zobowiązywał się pokryć nowy inwestor. Przypomnijmy, że ostatnia pełna płaca, jaka otrzymali zatrudnieni w fabryce ludzie to wynagrodzenie z marca bieżącego roku! Dodajmy do tego, że większość z nich pracę świadczyła do końca kwietnia. Ponadto - jak informuje Radio Bielsko - część byłej załogi nadal nie otrzymała świadectw pracy. Poszkodowani złożyli już pozew do sądu, w którym domagają się wypłaty zaległych pensji oraz wydania świadectw pracy.

Autor: KP
Zdjęcie: Paweł Gondek