Wydarzenia

Opcja rządząca zapowiada zmiany w ordynacji wyborczej do struktur samorządowych. Głównym celem jest zakaz kandydowania dla osób, które w samorządach spędziły już ciągiem dwie kadencje. Jeśli zmiany wejdą w życie, na Żywiecczyźnie kandydować na urząd wójta nie będzie mogła większość z obecnych gospodarzy. Sprawdziliśmy, kto nie ma szans.

Główną zmianą w prawie wyborczym ma być ograniczenie rządów prezydentów, burmistrzów i wójtów do dwóch kadencji. PiS zapisał te propozycje w swoim programie wyborczym. A zmiany to „reakcja na powstawanie w wielu miastach i gminach wiejskich spetryfikowanych układów władzy, sprzyjających różnym nieprawidłowościom” – wyjaśniono w programie Prawa i Sprawiedliwości. Samorządowcy w większości sceptycznie i krytycznie podchodzą do propozycji.

Kogo to dotyczy?

Antoni Szlagor jest w trakcie czwartej kadencji burmistrza Żywca. Oficjalnie krytykuje pomysły ograniczające możliwość kolejnego kandydowania. Na swoim twitterze napisał:

„Naczelnik Kaczyński nie mogąc wygrać wyborów samorządowych wymyślił reformę, abyśmy nie mogli może kandydować w 2018! Super demokracja!”.

Szans na start w wyborach nie będą też mieli, jeśli PiS wdroży swoje pomysły, Władysław Puda, długoletni wójt gminy Koszarawa, Tadeusz Piętka, wójt Ujsoł, Kazimierz Fujak z Rajczy oraz Robert Piętka z Milówki. Jeśli zmiany w ordynacji zostaną wprowadzone, szans na reelekcję z tego powodu nie będzie miał wójt Łodygowic Andrzej Pitera, ani Leszek Frasunek z Gilowic czy Adam Kos z Czernichowa. W Jeleśni też dojdzie do zmian, podobnie jak w Węgierskiej Górce i Swinnej.

Kto może?

Jeśli PiS wprowadzi planowane zmiany, ponownie kandydować na naszym terenie będą mogli Jarosław Krzak, gospodarz Ślemienia, wójt Lipowej Jan Góra, wójt Radziechów- Wieprza Maciej Mika oraz Tadeusz Tomiczek, gospodarz Łękawicy. To wójtowie, którzy rządzą w gminach dopiero pierwszą kadencję. Jako ciekawostkę można podać fakt, że w konkury o fotel wójta Łękawicy może stanąć wieloletni gospodarz tej gminy Stanisław Baczyński, dla którego ostatnie wybory samorządowe skończyły się niepowodzeniem. Jak zapowiedziało PiS: „po przerwie trwającej co najmniej jedną kadencję zainteresowana osoba będzie mogła kandydować na to samo stanowisko ponownie”.

- To mieszkańcy, a nie politycy widzą, czy ktoś wywiązuje się ze swoich obowiązków, czy nie. Nie widzę powodu, żeby odbierać im prawo wyboru osoby, która się sprawdza tylko dlatego, że narzucony ustawowo czas minął. Jeżeli ktoś się nie sprawdza, to mieszkańcy i tak go nie wybiorą, tylko oddadzą urząd innej osobie. Proponuję, by bardziej wierzyć w mądrość wyborców - napisał na swoim facebook’u prezydent Krakowa przez cztery kolejne kadencje Jacek Majchrowski.

Autor: Szy