Wydarzenia

Witaj serdecznie. Ostatnie wydarzenia w moim życiu zainspirowały mnie do tego, by dzisiaj podzielić się z Tobą czymś, o czym wiedziałem już od bardzo dawna. Niemniej...czas opowiedzieć to ludziom. Jak zapewne zauważyłeś pozwalam sobie przejść w ton mocno kumpelski. Uważam, że wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć siebie znacznie bardziej, niż w oficjalnym tonie.

 Porozmawiajmy dzisiaj o przyrodzie, o zwierzętach. Z góry uprzedzam, że nie spodoba się to wszystkim. A więc...jesteś lwem. Czy podoba się to Tobie? Pamiętam, jak kiedyś oglądałem Księgę Dżunglii. Byłem kiedyś zafascynowany życiem zwierząt. Wracam z nutką nostalgii do tamtych czasów, ponieważ...to ciągle jest ze mną. Lew jest kojarzony z przywódcą stada. On prowadzi swoich podopiecznych, można rzec. Jest liderem, kierownikiem, dyżurnym. Jakkolwiek sobie go teraz nazwiemy. Choć to nie ma znaczenia.

 Kierownictwo źle nam się na ogół kojarzy. Polecenie, trzeba wykonać, nie chce nam się. Jakby nie do końca potrafimy zrozumieć ideę liderowania na gruncie ludzkim. Gdybyśmy jednak mocno ją uprościli, to dochodzimy do zaskakujących wniosków. O tym już teraz. Większość ludzi, albo raczej wszyscy z nas, aby przeżyć, muszą coś robić. Najczęściej w czasie wolnym robimy coś, co sprawia nam frajdę. Nazywa się to hobby, pasją. Jeśli robimy to długo i jesteśmy w tym ekspertem, możemy zarabiać na tym pieniądze. Zakładając choćby własną działalność gospodarczą.


lew

 Jak poznać, kiedy dany człowiek robi coś z pasją? To nie jest trudne. Bo przede wszystkim on tego nie robi, bo musi, lecz dlatego, iż chce to robić. Sprawia mu to radość, jest szczęśliwy, gdy się tym czymś zajmuje. I jeszcze jedno...pragnie się dzielić tym z innymi, pokazywać im to, uczyć tej pasji. To jest bardzo naturalne. Chcemy się dzielić z innymi tym, co kochamy. Mamy to w genach zapisane.

 Co się dzieje, kiedy my coś robimy, spotykamy na swojej drodze podobnego do nas, ale na przykład wie więcej, zna się lepiej na temacie? Podpatrujemy, uczymy się, pytamy co i jak....to naturalne. I chcemy być tacy sami jak ta osoba. Staje się naszym idolem. To naturalna grawitacja i przyciąganie, jak magnes. Czujemy serduchem, że to jest dobre. I podążamy za swoim liderem. Napisałem liderem? To prawda. Bo ten ktoś staje się dla nas poniekąd przewodnikiem. Kierownikiem? W jakimś sensie na pewno. Ale jest jedna różnica. Bardziej doświadczony pasjonat traktuje swojego „ucznia” jak równego sobie, kumpla, partnera, swojego ucznia. Po prostu dba o niego, aby ten się szybko uczył tej pasji.

 I to jest liderowanie z prawdziwego zdarzenia. Bez dyrektyw, bez poleceń, nakazów, przymuszeń. Potrafimy to robić od zawsze. Trzeba to po prostu zrozumieć, bo tak jest. Kwestia tylko tego, by nie opowiadać o tym za dużo niestworzonych rzeczy. Bo później ludzie zaczną wymyślać niestworzone historie o jednym, jak i o drugim. Powiedzą, że on się wywyższa, nie jest skromny. Jakby skromność była cnotą dającą wiele w życiu? Nie popadajmy w skrajności. Starajmy się jednak zrozumieć coś, w czym funkcjonujemy. Być może potrzebujemy po prostu takich doświadczeń własnych, by to poczuć.

 Jesteś lwem, wyobraź to sobie. Bo to przyjemne uczucie, kiedy widzisz, że ktoś Cię podziwia, ufa Ci, chce się od Ciebie uczyć, pyta o to, jak zostać mistrzem w tym, co robi. A jeśli jesteś „normalny”, to nic więcej Ci do życia nie jest potrzebne. Dlatego znajdźcie swoje pasje i pokochajcie to, co robicie. A swoi ludzie sami do Was przyjdą. Nie szukajcie na siłę dobrych znajomych. Ci co chcą, pojawią się sami. Reszta, która Was będzie obgadywać...niech robi dalej swoje.

Autor: Sławomir Brak

Kopiowanie materiałów zabronione