Wśród kandydatów do Senatu znajdujemy Konrada Gołotę i to reprezentującego Pakt Senacki - całą demokratyczną opozycję. Kim jest człowiek, który chce porzucić karierę w instytucjach Unii Europejskiej, po to by dbać o praworządność w Polsce i sprawy Żywiecczyzny w Senacie RP i dlaczego to robi?
Redakcja ŻywiecInfo: Dlaczego Senat?
Konrad Gołota: Bo Senat jest jedną z najważniejszych instytucji w polskim systemie. W Senacie, który zatwierdza lub poprawia ustawy Sejmu, można najlepiej wykorzystać doświadczenie z instytucji europejskich. Po 7 latach pracy na rzecz Polski w Brukseli, chcę tu, na miejscu wykorzystać swoje doświadczenie dla regionu. Każdy okręg ma tylko jednego Senatora, który może być nieocenioną pomocą dla samorządów, jeśli wie, które drzwi i jak otworzyć oraz dobrą reprezentacją regionu.
Do tego jednak potrzebna jest zmiana. Zuchwałość obecnej władzy, fatalne zarządzanie, tracenie przez Polskę kolejnych szans - to przepis na katastrofę, której zapowiedź już dziś wszyscy widzimy w swoich portfelach. Portfelach, w których po każdych zakupach hula wiatr.
Kandyduje się nie dla siebie, a dla swoich dzieci. Większość z nas czuje, że doszliśmy do ściany. Dlatego na wybory wybiera się wiele osób, które przez lata deklarowały, że polityka ich nie dotyka. Otóż dotyka. Każdego. Każdą. Każde.
Codziennie.
Lubię to, co robię. Jestem ekspertem od spraw międzynarodowych, sprawnym organizatorem z wieloletnim doświadczeniem w biznesie. Uczestniczę w przygotowaniach cyklicznych spotkań premierów i komisarzy UE, odpowiadam za efektywną współpracę pomiędzy wieloma organizacjami europejskimi. Dziś jestem gotów by te umiejętności wykorzystać mądrze w Parlamencie. Myślę, że to niezły zadatek na skutecznego Senatora.
Redakcja ŻywiecInfo: Żywiec może liczyć na spełnienie wyborczych obietnic?
Konrad Gołota:To nie obietnice a zobowiązanie, z którego wyborcy będą mnie rozliczać za 4 lata. Żywiecczyzna to region wyjątkowy. Tu bogata kultura jest żywa i kultywowana. Dowodem tego jest choćby fakt, że kilka dni temu zwyczaj palenia Wawrzyńcowych Hud w Gminie Ujsoły oraz tradycja wykonywania, ubierania i noszenia Żywieckiego Stroju Mieszczańskiego, zostały oficjalnie wpisane na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
To perła przyrodnicza i region wielu fantastycznych ludzi, ale trzeba ten potencjał odblokować. Moimi dwoma głównymi priorytetami dla Ziemi Żywieckiej są pomoc w rozwoju turystki oraz rozwój transportu.
Tu się chcę na chwile zatrzymać. Wszyscy wiedzą, jak bardzo palący to problem. To kwestie, które przekraczają możliwości samorządów. To musi być priorytet ekipy rządzącej krajem, a dla nas jest.
Zaledwie kilka dni temu odrzucony został wniosek powiatu o finansowanie budowy obwodnicy Żywca, która miała stanowić dojazd z drogi ekspresowej w Wieprzu i prowadzić do szpitala. 250 mln złotych uciekło sprzed nosa i tym samym cala inwestycja. Kierowcy jak stoją na wjazdach do miasta tak będą stali, jeśli nic się nie zmieni.
Inaczej sprawa ma się z tymi, którzy chcą korzystać z komunikacji. Dziś, bez samochodu, najszybsza droga do Krakowa wiedzie przez Katowice. Dobrze, że nie przez Łódź...
Rewitalizacja połączeń kolejowych to temat rzeka. Na Żywiecczyźnie mamy małe miejscowości, swoiste enklawy, oddalone od stolicy powiatu. Na rewitalizację czeka wiele lokalnych połączeń kolejowych zamkniętych lata temu. Na pociągi i autobusy czeka wielu pasażerów, często od lat by dojechać do lekarza, biblioteki czy rodziny. Budynki kolejowe niszczeją, trasa do Suchej Beskidzkiej czeka na swoją szansę od ponad 8 lat. Po połączeniach PKS z małymi wsiami słuch dawno zaginął. Nie dziwi to, skoro w ciągu 8 lat rządów PiS w całej Polsce zostało zlikwidowane ponad 300 tysięcy połączeń PKS!
Turysta wysiada na dworcu w Żywcu i co dalej? Dla wielu mieszkańców czy turystów jedyna opcja to samochód. Efekt? Mieszkańcy Węgierskiej Górki wiedzą, jakie są tam korki w weekendy. Dla mieszkańców Glinki w soboty ostatni autobus do Żywca jest o 11.30, a powrotny po 14.00 i jak nie zdążą, zostaje samochód, jeśli ktoś go ma... Linia turystyczna do Rycerki Górnej przez tzw. „zajazdy kieszeniowe” zajmuje nie godzinę, a ponad dwie godziny. Jaki turysta się na to skusi? Dlatego dojazdy do szlaków turystycznych zawalone są autami, a okoliczni mieszkańcy stoją w korkach do własnego domu.
W końcu inna jest logika działania publicznych firm transportowych jak PKS, a inna prywatnych przewoźników. Inna jest siatka połączeń i ich częstotliwość. Ludzie korzystają z transportu, jeśli jest: dogodny, dostępny i tani. Inaczej mamy, zwłaszcza wśród młodzieży i ludzi starszych klasyczne wykluczenie komunikacyjne.
Nie da się spotkać ze znajomymi, bo nie ma jak wrócić, pójść do kina, wybrać do lekarza. A jak matka z wózkiem czy senior z laską ma wejść do małego ciasnego busa to już osobny problem.
Dobrze zorganizowany, dostępny i podkreślę, publiczny transport, to podstawa krwioobiegu lokalnej społeczności. To jest oczywista oczywistość, a jednak to kwestia, która wracała w każdej mojej rozmowie z mieszkańcami naszego regionu.
Pociągi lokalne z siatką połączeń szprychowych do stacji ze wszystkich miejscowości, jak działa to w Kolejach Małopolskich, to coś, czego ludzie potrzebują o wiele bardziej niż megalomańskiego projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, za 40 mld złotych. Miarą siły i sprawności państwa jest jego troska o obywateli najsłabszych, najbardziej potrzebujących wsparcia, aby mieć równe prawa i szanse. W XXI wieku, w centrum Europy, w jednym z pięciu największych krajów Unii Europejskiej brak samochodu nie może równać się z wykluczeniem z życia w społeczności.
Myślę, że w kwestii transportu, mieszkańcy każdej miejscowości powiatu żywieckiego mogą twórczo rozwinąć listę tego, czego brakuje. Powiem tylko, że są na to środki unijne w KPO. Bo samorząd sam tego nie udźwignie. Są środki na rozwój połączeń autobusowych i nowoczesne ekologiczne autobusy, na koleje, na tunele lub wiadukty pod torami, żeby miasto nie stawało w korkach, gdy jedzie pociąg. Są także fundusze na obwodnice, na rozwój infrastruktury pod turystykę. Tylko, że premier Morawiecki, premier rządu PiS, tak jak oszukał mieszkańców rok temu mówiąc o odmulaniu Jeziora Żywieckiego, tak dziś okłamuje, mówiąc, że nie potrzebujemy tych pieniędzy.
Potrzebujemy bardzo. A nie mamy - bo jego rząd nie wystąpił nawet o jedno euro wypłaty.
Trzeba działać, trzeba zmienić ten rząd. Oni już nie mają pomysłu na Polskę a jedynie na trwanie przy władzy. Mogą jeszcze latami opowiadać jak to źle było 8,10 czy 15 lat temu zamiast wziąć się za robotę. Ile można tego słuchać? Ludzie starsi nie mają czasu czekać latami, aż coś się zmieni. A młodzież może nie chcieć czekać i poszuka sobie innego miejsca do życia.
Ja, mówię to świadomie, OBIECUJĘ, że po wygranych wyborach naszym priorytetem będzie przywrócenie praworządności i odblokowanie środków z KPO a moim osobistym, we współpracy ze wszystkimi, bez względu na opcję, posłami z regionu - walka o to, aby środki, które trafią na Żywiecczyznę dały prawdziwy impuls rozwojowy.
Ziemia Żywiecka to miejsce, gdzie ceni się ciężką pracę. I to mogę gwarantować. Senatorem się zostaje, żeby zrobić coś dla ludzi, a nie obnosić się z funkcją. Kto tego nie rozumie, nie powinien kandydować.
Redakcja ŻywiecInfo: Jesteś jedynym kandydatem opozycji do Senatu z naszego regionu?
Konrad Gołota: Dziś reprezentuję całą demokratyczną opozycję, bo zaufali mi liderzy Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi. Wspólnie walczymy o to, by w naszym kraju panowała zgoda, praworządność, wzajemny szacunek. Myślę, że mieszkańcy Żywiecczyzny podzielą te poglądy przy urnach.
Do wyboru jest albo kontynuacja tego co mamy albo nowe otwarcie na Polskę, gdzie panuje wzajemny szacunek i otwarta rozmowa. To jest wybór pomiędzy trwaniem PiS a prawdziwą zmianą dla ludzi.
Jeśli ktokolwiek chce zmiany, moje nazwisko staje się naturalnym wyborem. Nie mówię tego z pychy, bo to obce mi uczucie - a z czystej kalkulacji: wybieramy tylko JEDNEGO senatora. Kandydat Paktu Senackiego, całej dzisiejszej demokratycznej opozycji jest gwarantem zmian, spełnienia opozycyjnych zapewnień i demokratycznego głosu na rzecz spraw Ziemi Żywieckiej.
Nie zakładam innych barw partyjnych na potrzeby wyborów. Jestem jaki jestem. Umiem słuchać, umiem przyjąć krytykę, czy przyznać się do błędu. Myślę, że mieszkańcy potrzebują senatora, który słucha a nie który im prawi mądrości i przecina wstęgi. Deklaruję, że energii i zapału do pracy na rzecz Ojczyzny i regionu mi nie braknie.
Dotychczasowa praca to także wysiłki na rzecz Polski ...
7 lat działam na rzecz Polski za w Brukseli i czuję, że doszliśmy w naszych wysiłkach do ściany. Rośnie moja niezgoda na to, co dzieje się w Polsce. Ile szans nam przepada. Ile korzyści udaje się wprowadzić w innych krajach, nie u nas. A rozwój jest w zasięgu ręki.
Kandyduję również dlatego, że czas wpuścić do polityki, do naszego życia świeże powietrze. Powietrze, które pozwoli nam w końcu z powrotem głęboko oddychać, czuć się dobrze- wszystkim - we własnym kraju, uśmiechać się do siebie i rozmawiać ze sobą. Myśl tę wypowiadam szczególnie myśląc o silnych kobietach. Także tych z góralskim sercem – świetnych organizatorek i gospodyń. Wasz głos może być decydującym - nie zostawajcie w domu.
Kandyduję, bo z całego serca wierzę, że prawa kobiet nie podlegają negocjacjom ani targom. I będę się dla Was i z Wami bić o nie z każdym, kto będzie chciał je ograniczać.
Wybory to wspólne działanie i wspólny sukces, a wybrany Senator jest twarzą regionu i jego wartości.
Każda osoba, która zagłosuje, już współtworzy drużynę. Wierzę, że drużynę zwycięzców.
Bycie Waszym Senatorem to honor i przywilej. Zaufali mi liderzy Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi, wystawiając jako wspólnego reprezentanta. Będzie zaszczytem i wspólnym sukcesem, jeśli to zaufanie podzielą mieszkańcy Żywiecczyzny.
Spotkajmy się lepszej Polsce!
/materiał wyborczy/