Biznes

O wielkiej kasie z Unii i Zabłociu, które chce się oderwać

Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej - lubią mawiać politycy. Starzy ludzi powiadają z kolei, że lepiej to już było, a teraz będzie tylko gorzej. Czy u nas, w Żywcu jest dobrze czy źle, oceńcie Państwo sami. Natomiast lepiej - wbrew ludziom starym - być może, bo miasto wkrótce będzie dysponować dużą, okrągłą sumką, która wydana zostanie na inwestycje. Mowa o 24 mln złotych z funduszy unijnych. Jest szansa, że kwota ta pozwoli na zbudowanie nowego "mostu", który połączy Zabłocie z resztą miasta. I nie chodzi tu most fizyczny, bo ten - na szczęście został już oddany do użytkowania. Sprawa tyczy się raczej mostu mentalnego, mostu porozumienia pomiędzy mieszkańcami wspomnianej dzielnicy a władzami miasta. Od pewnego czasu na Zabłociu narasta frustracja, potęgowana olbrzymimi utrudnieniami wynikłymi przy budowie mostu na Sole. Swe zastrzeżenia pod adresem władz miejskich wypowiadają przedstawiciele dzielnicy, także ci zasiadający w magistracie. Podkreślają oni, że Zabłocie jest traktowane przez władze miejskie po macoszemu, czego symbolem jest budowa nowego przedszkola na Zabłociu. Na papierze powstaje ono od kliku dobrych lat, ale jak na razie nie ruszyły nawet roboty budowlane. Przynajmniej w tym punkcie wszystko ma się zmienić na lepsze. To znaczy się - jest kasa, będzie przedszkole. 

***

24 miliony złotych to suma niebagatelna. Przypomnijmy, że tegoroczny budżet miasta wynosi niespełna 115 mln zł. Co ważniejsze, na cele inwestycyjne magistrat zamierza wydać w 2015 r. nieco ponad 15 mln zł. Kwota spływająca do miasta z funduszy europejskich stanowi zatem olbrzymi zastrzyk gotówki. 

Wspomniane środki pochodzą - dokładnie rzecz ujmując - z puli pozyskanej od Unii Europejskiej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020. Pieniądze posłużą gminom z terenu całego województwa, które podjęły współpracę z innymi jednostkami samorządowymi w celu pozyskania w/w środków na konkretne inwestycje. To warunek, gminy muszą się zrzeszyć i wspólnie wystąpić o środki - w innym razie ich nie dostaną.  Cała operacja nosi nazwę Regionalnych Inwestycji Terytorialnych (RIT). Żywiec jako gmina należy do zrzeszenia o nazwie Subregion Południowy Województwa Śląskiego, w którego skład wchodzi powiat bielski, cieszyński i żywiecki oraz Bielsko Biała - miasto na prawach powiatu. 

Dokładna kwota, jaka została przeznaczona na inwestycje w ramach RIT w Żywcu wynosi 24.053.688,94 zł. Miasto, jak zawsze w przypadku dotacji unijnych musi dołożyć do tej sumy własny wkład, który wynosił będzie 3.608.053,33, czyli 15%. Część tej sumy została już uwzględniona w tegorocznym budżecie. 

Teraz najważniejsze - na co przeznaczone zostaną pieniądze? Projekty są cztery. Pierwszy to wspomniana już budowa przedszkola na Zabłociu. Sprawie tej, ponieważ wydaje się być ona najbliższa realizacji i budzi najwięcej emocji, przyjrzymy się za moment.   

Drugi projekt nosi nazwę „Stworzenie zintegrowanego systemu dynamicznej informacji pasażerskiej wraz z zakupem autobusów niskopodłogowych”. Sprawa jest dość prosta - miasto planuje zakup 7 autobusów niskopodłogowych z systemem informacji podróżnych. Jest to kontynuacja wymiany taboru MZK, który składa się w ponad połowie (21 sztuk na 35) z nieco przechodzonych już duńskich autobusów Dab. W projekcie przewidziano także zakup 6 stojaków rowerowych, które - i tu cytat - " w ramach systemu parkingów rowerowych „Bike&Ride” umożliwią mieszkańcom i turystom przybywającym z obrzeży miasta na bezpieczne pozostawienie roweru przy przystanku autobusowym i kontynuowanie dalszej podróży środkami komunikacji zbiorowej." Stojaki oczywiście się przydadzą, choć jeśli weźmiemy pod uwagę, że ich zakup to część projektu, którego celem "jest stworzenie sprawnego, zintegrowanego systemu transportu publicznego." - to trudno się nie uśmiechnąć. Cóż, biurokracja jest bezwzględna, szczególnie ta unijna. Realizacja projektu ma kosztować prawie 10,4 mln zł, przy czym środki pozyskane z RIP wyniosą 8,8 mln zł.

Trzeci projekt ma za zadanie poprawę jakości edukacji przedszkolnej w Żywcu. Jak wynika z informacji przedstawionej przez magistrat, program dotyczyć będzie przedszkola, które zostanie zbudowane na Zabłociu. Pomysłodawcy założyli, że dzięki realizacji "nastąpi poprawa jakości prowadzenia edukacji przedszkolnej i integracji poprzez wprowadzenie nowych form terapii w nowym, integracyjnym przedszkolu w Żywcu wraz z zakupem odpowiednich, innowacyjnych sprzętów do przeprowadzania terapii, przeprowadzenia szkoleń dla pracowników, zatrudnienia dodatkowego personelu oraz wprowadzeniem dodatkowych zajęć." Koszt całkowity : 3 mln zł, w tym  2,6 mln z dofinansowania w ramach RIP.

W ramach czwartego projektu zagospodarowane mają zostać brzegi Koszarawy na odcinku od mostu kolejowego do mostu trzebińskiego. Powstanie 5-kilometrowa ścieżka ekologiczna oraz dwa zejścia do wody. Zaplanowano także stworzenie - cokolwiek to znaczy - "ogólnodostępnego miejsca rekreacyjno-edukacyjnego z trzema wydzielonymi miejscami do wypoczynku i obcowania z naturą." Słowem, ma być czysto, bezpiecznie i przyjemnie dla oka. Czego chcieć więcej. A to wszystko za 4,2 mln zł, w tym ze środków unijnych 3,6 mln zł. 

I na koniec - tak na przeprosiny dla Zabłocian - przedszkole. Ale to dłuższy temat. 

***

Jak już wspomnieliśmy, Zabłocie czeka na nowe przedszkole od kilku lat. O sprawie sporo mówiono w roku 2012, kiedy miasto wykupiło działkę pod budowę obiektu, a także zleciło wykonanie projektu przedszkola. W budowę zaangażował się ówczesny i obecny Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jarosław Gowin, notabene pochodzący z Zabłocia. Nowa placówka edukacyjna już wówczas była bardzo potrzebna, bowiem stan istniejącego przedszkola na ul. Ks. Słonki pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Niestety, z braku środków cały projekt odłożono na lepsze czasy, które najwyraźniej nastały dopiero teraz. Wszystko za sprawą wspomnianych pieniędzy z programu RIP. 

Pod koniec sierpnia br. burmistrz poinformował na stronie miasta, że wszystko jest gotowe do rozpoczęcia budowy - wykupiono grunty, zdobyto pozwolenia, na działkę doprowadzono media. Wyremontowano także część ulicy Tetmajera, przy której ma powstać nowe przedszkole. I tu, niestety, łyżka dziegciu. "W związku z tym, że Urząd Marszałkowski w Katowicach zmienił reguły przyznawania środków z Subregionu Południowego  termin  uzyskania dofinansowanie  jest wyznaczony  do  30  października br. Z przyczyn niezależnych od  radnych Rady Miasta, Burmistrza Żywca, pracowników Urzędu  Miejskiego  termin rozpoczęcia  całej inwestycji przedłuży się. Pomimo tego, że  mamy zapewnione środki  w budżecie miasta, to ze względu na strukturę  wszystkich wydatków  budowę nowego przedszkola w dzielnicy Zabłocie  możemy rozpocząć  po podpisaniu  umowy z Urzędem Marszałkowskim. Ma to nastąpić w czwartym kwartale bieżącego roku." - tłumaczy Antoni Szlagor dalej w swoim oświadczeniu. 

Opóźnienie rzędu dwóch, trzech miesięcy z pewnością nie poruszy nikogo w Żywcu, ani tym bardziej na Zabłociu. Jeśli czeka się na przedszkole kilka lat, można poczekać i kolejne dwa miesiące - bez różnicy. Trzeba też przyznać uczciwie, że magistrat niewiele może już w tym momencie zrobić, by machinę biurokratyczną przyspieszyć. Pozyskane środki, dotyczą perspektywy 2014-2020, zatem nikt w centralach dzielących kasę nie czuje jeszcze oddechu na plecach. Najważniejsze, że prędzej czy później pieniądze trafią do Żywca i będzie ich sporo. Całość inwestycji ma pochłonąć prawie 6,4 mln zł. Miasto Żywiec wyłoży na ten cel nieco ponad 950 tyś. zł. Środki te zostały ujęte w budżecie na rok 2015. Jak widać, magistrat już w ubiegłym roku zakładał rychłe rozpoczęcie budowy przedszkola i czekał jedynie na środki z nowej unijnej pomocy. 

Teraz jeszcze kilka słów o projekcie przedszkola.  Ponownie oddajmy głos burmistrzowi: "Na parterze budynku planowane są  3 sale zajęć z sanitariatami i pomieszczeniem do składowania leżaków, szatnia dla dzieci, sala dydaktyczna, pokój administracyjny, kuchnia z zapleczem, pomieszczenie konserwatora, pokój socjalny dla personelu technicznego. Na piętrze zlokalizowane  będą 3 sale zajęć z sanitariatami i pomieszczeniem składowania leżaków, 8 sal dydaktycznych, sala audiowizualna z pomieszczeniem na stroje, gabinet pielęgniarski, pomieszczenie socjalne wraz z szatnia dla pracowników, kotłownia." Całość dopełnią dwie klatki schodowe łączące pater z piętrem oraz widna, która przewozić będzie także osoby niepełnosprawne. W przedszkolu znajdzie się miejsce dla 150 podopiecznych. 

Choć burmistrz nie wspomniał o tym w oświadczeniu, to projekt zakłada również zakup odpowiedniego wyposażenia oraz budowę placu zabaw przy budynku przedszkola. Brzmi dobrze i oby tak wyglądało przedszkole po zakończeniu budowy. Czasu do stracenia nie ma, bo stare przedszkole zaczyna zagrażać dzieciom i pedagogom, interweniuje też sanepid. Poza tym, Zabłocie jest wkurzone. 

***

Mieszkańcy Zabłocia od dłuższego czasu zgłaszają swoje pretensje względem władz miasta twierdząc, że dzielnica znacznie więcej oddaje do wspólnej kasy, niż z niej otrzymuje - ponoć ponad 50% wpływów podatkowych Żywca pochodzi właśnie z tej dzielnicy. Jest to możliwe, bowiem na Zabłociu funkcjonuje najwięcej przedsiębiorstw, choć ich liczba maleje. Katastrofalny wpływ na stan wielu firm handlowych i usługowych miał i ma przeciągający się remont mostu na Sole. Podobnie wpłynął i na stan emocjonalny wielu Zabłocian. 

Nic dziwnego, że gdy podczas prac nad budżetem obywatelskim odrzucono projekt budowy lodowiska w kompleksie sportowym przy ulicy Tetmajera na Zabłociu, niektórzy nie wytrzymali. Pojawił się pomysł odłączenia Zabłocia od reszty miasta i w tym celu zebrać się miała nawet komitet mieszkańców. O wszystkim pod koniec czerwca br. informował portal beskidzka24.pl, przypominając, że tego typu głosy pojawiały się na Zabłociu od lat. W podobnym tonie wypowiadali się  min. podczas jednego z posiedzeń komisji Rady Miejskiej radni z Zabłocia z Jarosławem Gowinem na czele. Zarzucili oni burmistrzowi, że inwestycje w tej części miasta są prowadzone na znacznie mniejszą skalę niż w innych dzielnicach, a jeśli już, to finansowane są z dotacji zewnętrznych, a nie z budżetu miasta. 

Burmistrz, na wieści o planach rokoszu Zabłocia, zareagował osobliwie. "W sprawie komitetu i przygotowań do procedury odłączenia Zabłocia od Żywca, to mój komentarz będzie bardzo krótki - aprima aprilis był 1 kwietnia" - miał powiedzieć w jednym z wywiadów. Na wspomnianej już radzie, wypowiadał się bardziej oględnie. "Cieszę się, że wreszcie rusza tam budowa nowego dworca autobusowego. Mam nadzieję, że po zakończeniu przebudowy mostu ta dzielnica odżyje, bo jest ona dla mnie tak samo ważna, jak i inne części Żywca". W kwestii wspomnianego dworca, obok którego ma powstać także galeria handlowa burmistrz się nie pomylił - inwestycja już trwa. Inne projekty pozostają wciąż w sferze zapewnień, choć budowa przedszkola wydaje się być przesądzona. 

***

Jak na razie groźby mieszkańców Zabłocia nie zostały zrealizowane - do odłączenia dzielnicy od Żywca jest nadal daleko. Wielu twierdzi, że po kilkudziesięciu latach wspólnej egzystencji jest to raczej niemożliwe. Owszem, Zabłocie do roku 1950 funkcjonowało jako samodzielna miejscowość, ale teraz zbyt wiele łączy je z pozostałymi dzielnicami i rokosz się po prostu nie opłaci. Dywagacje te nie są jednak najważniejsze. Sprawa rozbija się o co innego. Mieszkańcy Zabłocia po prostu dostrzegli, że ich dzielnica podupada i z roku na rok traci dawne swe walory. Stąd pretensje do władz miejskich, które za takie sprawy przecież odpowiadają.

Jakby tego było mało, na horyzoncie pojawiają się kolejne czarne chmury. Oto kilka tygodni temu Grupa Żywiec zdecydowała o likwidacji Trans Trade Żywiec - przedsiębiorstwa wchodzącego w skład grupy i odpowiadającego za dowóz produktów browaru do punktów na terenie całego kraju. Pracę utraci w ten sposób kilkadziesiąt osób. 14 września protestowała przeciwko temu posunięciu władz spółki zakładowa Solidarność. Miejmy nadzieję, że decyzja zostanie jeszcze cofnięta, a jeśli nawet nie, to że nie pociągnie ona za sobą dalszych restrukturyzacji w zakładzie. Czy można podjąć w tej sprawie próbę negocjacji z Browarem - trudno powiedzieć? Jeśli jest to jednak możliwe, to skutecznie rozmawiać można wówczas, gdy zakończy się spory we własnym obozie. Czy nowe przedszkole w tym pomoże, okaże się w najbliższym czasie.  

Autor: Łukasz Gędłek