Sport
Podczas długiego weekendu, 16 czerwca 2022 w Esport Spot w Warszawie, odbyły się finały LAN ERBUD University Esports – EDU, w których zmierzyły się cztery najlepsze akademickie zespoły Counter-Strike: Global Offensive. Po emocjonujących meczach to właśnie drużyna ATH Esports Team sięgnęła po trofeum pokonując na swojej drodze akademików z Katowic i Gdańska. Jak wyglądała droga do mistrzostwa?

Na początek małe wyjaśnienie czym w ogóle są rozgrywki University Esports – EDU. To akademicka liga esportowa organizowana przez Esport Association, która wystartowała w 2018 roku. Przez ostatnie lata poznawaliśmy najlepsze drużyny w dwóch kategoriach Counter-Strike oraz League of Legends. Każdy sezon rozpoczyna kilkadziesiąt zespołów składających się wyłącznie ze studentów danej uczelni. Zespoły zostają podzielone na grupy i jesienią rozgrywają pierwszą rundę – mecze BO1. Najlepsze drużyny tej fazy trafiają do grupy mistrzowskiej i ponownie rozgrywają mecze bezpośrednie ze wszystkimi rywalami. Do końca maja znamy już czterech finalistów, którzy walczą na LANie o tytuł Akademickich Mistrzów Polski w meczach BO3.

ATH w rozgrywkach uczestniczy od początku ich istnienia. W poprzednim sezonie awansowaliśmy nawet do grupy mistrzowskiej, ale ostatecznie nie udało się dostać do wielkiego finału. Drużyna wymagała wzmocnień, powiewu świeżości i pomysłu na jej dalszy rozwój. Tak docieramy do października 2021 – początku roku akademickiego – gdzie tak naprawdę zaczęła się nasza przygoda. Jak co roku ruszyliśmy z rekrutacją do wszystkich sekcji ATH Esports Team. W drużynie CSa pojawiły się nowe twarze. Tak ten etap tworzenia zespołu opisuje nas kapitan:

„Jak co roku na początku października prowadziliśmy rekrutację pośród studentów naszej uczelni. Posiadaliśmy 3-osobowy trzon zespołu z poprzedniego sezonu oraz wzmocniliśmy się 3 nowymi, bardzo dobrymi zawodnikami.

Na początek odświeżony skład potrzebował czasu i treningów, żeby się dotrzeć, ale po zaledwie kilku meczach i zgraniu się poczuliśmy, że jesteśmy bardzo mocną drużyną i możemy wygrać z każdym.”

Kacper „stroush” Banaś

Na pierwsze efekty nie musieliśmy długo czekać. Faza jesienna pokazała ogromny potencjał nowego zespołu, który przeszedł przez nią nie ponosząc żadnej porażki, pokonując przedstawicieli:

  • Akademii Leona Koźmińskiego,
  • Politechniki Wrocławskiej,
  • Politechniki Bydgoskiej,
  • Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie Filia w Białej Podlaskiej,
  • Uniwersytetu w Białymstoku.

To był jeszcze czas poszukiwań tożsamości zespołu, ale w naszej grze było widać wiele pozytywów – przede wszystkim zaangażowanie. Dobre wyniki zaczęły napędzać maszynę, która obrała kurs na tegoroczne finały. Ta runda szczególnie zapadła w pamięci naszemu clutcherowi:

„Początek sezonu w naszym wykonaniu był bardzo udany, gdyż fazę jesienną udało się zakończyć na pierwszym miejscu w grupie, bez utraty ani jednej mapy.

Drużyna funkcjonowała od początku bardzo dobrze, szczególnie po stronie CT, ale zdarzały się gorsze występy po stronie terrorystów. Z czasem jednak nasze zgranie polepszyło się i wyrobiliśmy pewne schematy, co mocno poprawiło naszą grę.”

Piotr „Frontsiderr” Moś

Zespół mógł przystąpić zmotywowany do następnej fazy rozgrywek – rundy finałowej. Ta miała rozpocząć się wiosną, po przerwie zimowej. Czas ferii świątecznych chłopaki mogli poświęcić na odpoczynek i szlifowanie umiejętności. Patryk, filar naszej defensywy, tak opisuje ten czas:

„Każdy na pewno trenował indywidualnie, ale tylko niektórzy grają w drużynach, z którymi rozgrywali inne ligi czy treningi drużynowe. Ten czas na pewno był czasem, w którym każdy skupił się na studiach i na życiu prywatnym.

Była to chwila oddechu od naszej akademickiej ekipy. Łapaliśmy świeżość aby w rundzie mistrzowskiej dać z siebie jak najwięcej i abyśmy osiągnęli założony cel czyli pierwsze miejsce w grupie.”

Patryk „sAkul” Tomala

Po sesji ruszył wiosenny split. Wizja walki o trofeum rozpalała wyobraźnię i tchnęła w zespół ducha walki. Pewni siebie przystąpiliśmy do następnych spotkań. Tym razem musieliśmy się zmierzyć z najlepszymi drużynami poprzedniej rundy, które również marzyły o awansie do ścisłego finału i udziale w LANowej drabince. Na naszej drodze stanęły:

  • Politechnika Śląska,
  • Uniwersytet Gdański,
  • Politechnika Gdańska,
  • Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach,
  • Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych,
  • Politechnika Poznańska,
  • Politechnika Wrocławska,
  • Politechnika Krakowska,
  • Politechnika Rzeszowska.

Do warszawskich finałów mogły awansować tylko cztery ekipy. Chociaż droga nie wydawała się należeć do najłatwiejszych i tym razem stanęliśmy na wysokości zadania. Pojawiły się małe potknięcia i przegrane mapy, ale ostatecznie zajęliśmy pierwsze miejsce w tabeli z bilansem 5-3-1 i 18 punktami na koncie. Podobnie jak reszta awansującej stawki. Jednak to my mogliśmy pochwalić się największą ilością wygranych rund, co ostatecznie dało rozstawienie podczas LANa i rozgrywanie pierwszego meczu z, teoretycznie słabszą, drużyną Politechniki Śląskiej. Pomimo tych drobnych problemów nasz zespół nie stracił motywacji i charakteru, a fakt posiadania rezerwowego zawodnika dawał dodatkowe możliwości i rozwiązywał problem łączenia nauki z rywalizacją sportową.

„Runda finałowa przebiegła dosyć gładko i po naszej myśli.

Jednak gdyby nie było nas sześciu w składzie, to nie wiadomo czy dostalibyśmy się na finały LANowe, gdyż ciężko było znaleźć dogodny termin dla każdego.”

Piotr „PeTeRoOo ?!” Barcik

Martwić mogła jedynie końcówka tej fazy rozgrywek i aż dwukrotne przegranie mapy Inferno. Ten czas był jednak dość intensywny dla drużyny. Równocześnie z rozgrywkami EDU podjęliśmy walkę o awans do akademickich mistrzostw rangi europejskiej.

Pomysł na udział w FACEIT Collegiate CS:GO EU pojawił się już na początku wiosennego splitu. Forma drużyny prezentowała się tak dobrze, że kwalifikacje nie mogły się odbyć bez naszego udziału. Na pierwszym etapie czekała nas drabinka składająca się z najlepszych ekip akademickich w Polsce. Tę fazę przeszliśmy dość sprawnie. Stanęliśmy więc przed okazją konkurowania z najlepszymi reprezentantami europejskich uczelni wyższych. Finałowe mecze rozegrane zostały w kwietniu. Chociaż każda kolejna wygrana napawała optymizmem i rozpalała nadzieję na sięgnięcie po trofeum, ostatecznie polegliśmy w finale i z turnieju online wracaliśmy w tytułem Akademickich Wicemistrzów Europy. Patrząc jednak na fakt, że zawody były rozgrywane po raz pierwszy, a ATH Esports jako jedyne reprezentowało w nich nasz kraj, zajęcie drugiego miejsca należy rozpatrywać w kategoriach sukcesu – tak też do tego podeszli nasi zawodnicy:

„Zajęcie drugiego miejsca w mistrzostwach Europy utwierdziło nas w przekonaniu, że mamy ogromne szanse na wygranie całego turnieju (ERBUD University Esports – red.) i dodało nam pewności siebie.”

Piotr „Frontsiderr” Moś

Byliśmy gotowi walczyć o mistrzostwo Polski, a 16 czerwca zbliżał się wielkimi krokami.

Warszawa, gdzie odbywały się mecze finałowe, przywitała nas piękną pogodą. Duża scena w sercu esportowej stolicy – Esport Spot – prezentowała się niesamowicie. Było czuć, że na te dwa dni, to miejsce staje się centrum polskiego sportu elektronicznego. W tle rywalizacji sportowej trwała konferencja Interdyscyplinarność Sportów Elektronicznych. Niezwykłe połączenie nauki i esportu, klamra łącząca te dwie, na pozór odległe od siebie, dziedziny. Klimat nie do powtórzenia w innym miejscu, w innym czasie…

Pierwszy dzień zmagań należał do shooterowców. Mieliśmy się dowiedzieć kto zostanie najlepszą akademicką drużyną Counter-Strike: Global Offensive. Nasz dzień! Było to widać po chłopakach, którzy do Warszawy przyjechali już w środę i chociaż mogliby skorzystać z uroków życia studenckiego stolicy, postanowili jednak zregenerować siły przed rozpoczęciem zmagań i odpocząć w hostelu. Godzina 11:00 – startujemy. Na pierwszy ogień Politechnika Śląska. Rywal, który miał być najłatwiejszy – szybkie 2:0. Pierwsza mapa Mirage, którą gramy często… i nagle kolejne rundy zaczynają się wymykać spod kontroli. Na tablicy wyników 0:5 dla Katowic. W takich momentach wychodzi charakter zespołu, przygotowanie drużyny i indywidualne umiejętności. Chłopaki zebrali się w sobie, wymienili kilka instrukcji i nastąpiło przełamanie. Runda dla nas – 1:5. Następna 2:5… 3:5… 4. Dzieje się coś niesamowitego i wygrywamy następne 22 rozdania z rzędu. Nawet nie zauważyliśmy jak szybko znaleźliśmy się na drugiej mapie – Nuke. Ta ostatecznie kończy się 16:3, a cały mecz 2:0. To był piękny półfinał! Mogliśmy czekać na naszego rywala z pary Politechnika Gdańska – Uniwersytet Gdański.

Ostatecznie to przedstawiciele uniwersytetu wygrali 2:0 i mieli z nami zagrać o mistrzowski tytuł. Podpięliśmy klawiatury i myszki, krótka rozgrzewka – ruszamy. Na początek Nuke, który tak dobrze nam poszedł w poprzednim starciu. Zaczęliśmy po stronie CT mocnym akcentem wygrywając ten side 12:3. Zmiana stron i dwie rundy dla nas… Gdańsk doszedł do głosu – jedna runda… i następna, i następna… Zaczęło pachnieć remisem – 14:10. W takich momentach liczysz na liderów i to właśnie nasz najlepszy strzelec, suonko, wygrał walkę 1v4 i dał 15 punkt. Ostatnia runda musiała być nasza.

Druga mapa to nasz konik – Ancient. Zaczęliśmy po stronie terro i… nie daliśmy złudzeń akademikom z Gdańska. Punkty naliczały się jak sekundnik w zegarku cyfrowym 1, 2, 3, 4, 5. Dwie rundy dla UG. 6, 7, 8. Kolejna dla Gdańska.  9, 10, 11, 12 – zmiana stron i dwie rundy dla akademików znad morza. Krótka przerwa na mobilizację i cyferki znowu zaczęły rosnąć – nieubłaganie. 13, 14, 15……16.

ATH Akademickimi Mistrzami Polski! Pierwszy taki sezon. Wielki sukces, ale przede wszystkim wspaniała historia tworząca się na naszych oczach. Chwila oczekiwania na ceremonię i nasza ekipa stanęła na scenie ze złotymi krążkami na szyjach – coś niesamowitego! Tak, już na chłodno, kilka dni po finałach, opisuje te wydarzenia Kamil:

„Finały LAN odbyły się bez żadnych problemów technicznych i wszystko było na wysokim poziomie.

Przyjechaliśmy wygrać i to się udało bez większych problemów. Wiedzieliśmy że jesteśmy faworytami do zwycięstwa i nie było praktycznie żadnych problemów z żadnym z przeciwników.”

Kamil „suonko” Węgrzynkiewicz

Tak do sprawy podchodzą profesjonaliści. To co emocjonujące dla kibica, dla graczy takiego pokroju wydaje się być „następnym dniem w pracy”. Tylko życzyć naszym zawodnikom i nam kibicom jeszcze wielu takich dni roboczych.

Ostatni mecz sezonu EDU to na pewno nie koniec wyzwań. Na horyzoncie pojawiają się kolejne zawody. Następny sezon zaczyna się tak naprawdę już dzisiaj, bo jak to już utarło się w sporcie – trudno zdobyć mistrza, ale jeszcze trudniej go obronić. Zawodnicy zapowiadają walkę w każdym meczu:

„Sezon przebiegł po naszej myśli. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać cały turniej i wraz z biegiem sezonu utwierdzaliśmy się w tym przekonaniu, co ostatecznie było widać na finałach.

W następnym sezonie dołożymy wszelkich starań, aby kontynuować dobrą passę i obronić mistrzowski tytuł.”

Krystian „zok” Niewdana

Musimy więc uzbroić się w cierpliwość, bo przed chłopakami sesja i zasłużone wakacje. W październiku zaczynamy zabawę od nowa. Już nie możemy się doczekać powrotu na mapy CS:GO. Sezon 2021/2022 zapamiętamy na długie lata. Możemy głośno i z dumą mówić o tym, że to rok, w którym Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej zapisała się na kartach historii akademickiego sportu elektronicznego.

Paweł Dzierza
Opiekun ATH Esports Team

Foto. ERBUD University Esports – EDU; ATH Bielsko