Smoczki są jednymi z najpopularniejszych akcesoriów dla niemowląt. Często stosuje się je w celu uspokojenia dzieci, gdy płaczą, niecierpliwią się lub denerwują. Korzystanie ze smoczków ma swoje zalety, lecz trzeba być też świadomym wad tego rozwiązania. Jak długotrwałe stosowanie smoczka może wpłynąć na zgryz i rozwój mowy dziecka?
Dlaczego smoczki uspokajają dzieci?
Ssanie to naturalny odruch, z którym dziecko przychodzi na świat. Ćwiczony jest on już w życiu płodowym, by ułatwiać prawidłowe pobieranie pokarmu po narodzinach. Ssanie piersi nie tylko zaspokaja głód, ale też daje maleństwu poczucie bliskości i bezpieczeństwa. Czynność ma znaczenie również dla wykształcenia prawidłowego sposobu oddychania (czyli oddychania nosem). Jest także ćwiczeniem odpowiedniego połykania.
Ssanie piersi pozwala dziecku się wyciszyć i rozładować niepokój. Smoczek wykorzystuje tę właściwość, pomagając uspokoić niemowlę i częściowo zaspokajając jego potrzebę bliskości. Podobnie uspokajające działanie może mieć ssanie pieluszki, kciuka albo kocyka. Dobrej jakości smoczki zbliżone są formą do anatomicznego kształtu brodawki. Korzystanie z nich lepiej imituje ssanie piersi i podtrzymuje naturalny odruch ssania. Niezależnie jednak od tego, jak staranie został zaprojektowany smoczek, jako uspokajacz powinien być stosowany z umiarem, by odruch ssania nie stał się dla dziecka nawykiem.
Zbyt długie korzystanie ze smoczka a wady zgryzu
Około 6. miesiąca życia, w związku z rozszerzaniem diety niemowlęcia o inne pokarmy, odruch ssania powinien stopniowo zanikać. Czasem zdarza się jednak, że ssanie staje się nawykiem, a smoczek nieodłącznym towarzyszem dziecka.
Chociaż producenci starają się coraz bardziej ulepszać kształt smoczków, by naśladowały brodawkę piersi, długotrwałe stosowanie akcesoriów jest niekorzystne dla kształtującego się zgryzu dziecka. Smoczek pozostaje ciałem obcym w jamie ustnej. Przedłużające się korzystanie z akcesorium, w szczególności przez dzieci, którym wyrosły już zęby, powoduje tworzenie się szczelin między łukami zębowymi. Efektem wspomnianych zmian jest pojawienie się wad zgryzu. Warto zwrócić uwagę na to, że dzieci mogą korzystać ze smoczka nieumiejętnie. Akcesorium umieszczone po prawej czy lewej stronie jamy ustnej sprawia, że mięśnie pracują nieprawidłowo i zwiększa się ryzyko wystąpienia wady zgryzu.
Wpływ smoczków na rozwój mowy dziecka
Podczas ssania piersi wykonywane są te same ruchy, co podczas artykułowania głosek. Czynność wykonywana przez dziecko w trakcie podawania mu pokarmu wywiera wpływ na prawidłowy rozwój mowy.
Jeżeli niemowlę karmione jest butelką, znajdujący się w niej smoczek może przeszkadzać w prawidłowej pracy czubka języka (apexu) i warg. Sprawność wspomnianych części ciała jest bardzo ważna w przypadku wymawiania głosek takich jak s, c, z, dz, sz, cz, ż, dż, d, t, n, l i t. Jeżeli praca warg zostanie ograniczona, wpłynie to także na artykulację głosek f, w, b, p i m.
Przedłużające się stosowanie smoczków w butelkach i akcesoriów uspokajających prowadzi ponadto do utrwalenia się nieprawidłowego sposobu połykania. U dzieci do ok. 3-4 roku życia podczas połykania język ułożony jest płasko, a jego końcówka wsuwa się między wałki dziąsłowe. Gdy wyrosną już wszystkie zęby mleczne, powinien pojawić się dojrzały sposób połykania sprzyjający przesuwaniu pokarmu po podniebieniu. Przetrwałe połykanie niemowlęce spowodowane długim korzystaniem ze smoczków prowadzi do rozwoju wad wymowy (w tym seplenienia), zgryzu oraz ciągłego oddychania przez usta.
Korzystanie ze smoczka z umiarem, w sytuacjach kryzysowych, nie powinno wpłynąć na rozwój mowy dziecka. Co więcej, stosowanie akcesorium będzie lepszym wyborem niż pozwolenie niemowlęciu na ssanie kciuka. Warto mieć świadomość, że to przedłużające się korzystanie ze smoczków, przechodzące w nawyk, przyczynia się do późniejszych wad zgryzu i wymowy. Doraźne podawanie dziecku smoczka może pomóc zaspokoić jego potrzeby, gdy to konieczne, dlatego nie trzeba obawiać się opisanych konsekwencji przy rozsądnym podejściu do stosowania akcesorium.