Magazyn

Przyznajmy, jest tu małe a nawet spore zamieszanie. Wystarczy czytać lub oglądać media czy obejrzeć prognozę pogody. Miejscowości na Żywiecczyźnie leżą w zależności od inwencji dziennikarza, polityka, a nie daj Boże nawet naukowca w poważnej publikacji w różnych regionach. Skąd się bierze ten chaos i czy można tu wprowadzić porządek?

żródło: Encyklopedia Województwa Śląskiego /http://ibrbs.pl/mediawiki/index.php/%C5%BBywiecczyzna/

 

Zacznijmy od drugiego pytania. Rzecz jasna, można ten chaos uporządkować, trzeba tylko dysponować rzeczową wiedzą, a nie bazować na własnych projekcjach. Zacznijmy od podstawowego faktu, że pojęcie Żywiecczyzna odnosi się...no właśnie do czego? Do geografii? Nie. Geograficznie mamy np. Beskid Żywiecki, Mały, Śląski, mamy także np. Kotlinę Żywiecką, nie są jednak pojęciami geograficznymi określenia Śląsk czy Żywiecczyzna. 

Czy zatem odnosi się do administracji? Także nie, gdyż województwa, których nazwy i granice się zmieniają, są pojęciem czasowym. Stąd np. popularne pojęcie Podbeskidzie oznaczające dawne woj. bielskie chętnie było stosowane na określenie jego obszaru. Teraz gdy przyszło nowe województwo, niesłusznie nazwane “śląskim” (choć tylko w 50% obszaru województwa obejmuje zaledwie 20% Śląska i to tylko jego polskiej części, a połowa jego ziem, w tym Żywiecczyzna jest częścią Małopolski), wielu określa nasz region jako część Śląska. Czyli wypływałby stąd wniosek, że Żywiecczyzna w wyniku zmian administracyjnych, zmieniła także swoje miejsce na mapie regionów, przenosząc się z Małopolski na Podbeskidzie a aktualnie do Śląska. To czysty absurd!

Zatem czym jest Żywiecczyzna? Otóż jest to region historyczny ukształtowany przez wieki wspólnymi dziejami, którego centrum gospodarczym, społecznym i administracyjnym był Żywiec.

Kluczem jest właśnie ten długi okres, trwający w realiach polskich kilkaset lat. Żywiec był od XVI w. centrum feudalnego państwa żywieckiego (ulegającego późniejszym podziałom na państwa łodygowickie, ślemieńskie i już mniejsze od pierwotnego żywieckie). Sto lat później Żywiec stał się stolicą dekanatu, od połowy XIX w. był stolicą powiatu. 

No dobrze, powie ktoś, ale czy to nie znaczy, że Żywiecczyzna nie może być częścią Górnego Śląska? Wszak stolicą powiatu w Woj. Śląskim jest i dziś? 

Zwróćmy jednak uwagę, gdzie leżał Żywiec w czasach kształtowania i rozkwitu tego miasta jako lokalnej stolicy? 

W XVI-XVIII jak i w międzywojniu i po II w. światowej w. był częścią Województwa Krakowskiego a jednocześnie Małopolski. W czasach zaboru zaś był częścią Galicji, czyli jednostki administracyjnej, w której znalazła się cała południowa Małopolska i która była postrzegana jako jej kontynuacja. Do administracyjnych struktur księstw śląskich Żywiec należał jedynie czasowo od początku XIIIw do końcowych lat XVw (nie pełnił jednak wtedy żadnych funkcji regionotwórczych m.in. ze względu na słabe zaludnienie gór, a nawet Kotliny Żywieckiej), następnie tylko przez sześć lat w czasach okupacji niemieckiej. Należy także dziś do struktur administracyjnych z centralnym miastem wojewódzkim zlokalizowanym na Śląsku, chociaż nie w całości, ponieważ część wschodnia Żywiecczyzny, po Suchą Beskidzką należy do Woj.Małopolskiego. 

Całość przynależności administracyjnej do struktur zarządzanych ze Śląska to czas ponad dwukrotnie krótszy niż przynależność do Małopolski. Mówiąc innymi słowy: Żywiec ma o wiele dłuższą wspólną historię przynależności administracyjnej, gdy był w łączności z Tarnowem, Nowym Sączem, Krakowem niż z Rybnikiem, Opolem czy Katowicami. Co więcej, ważna rola w kształtowaniu się tożsamości Żywiecczyzny przypadła strukturom kościelnym, a tu Żywiecczyzna od zawsze należy do struktur małopolskich (niegdyś diecezja krakowska, przejściowo tarnowska, obecnie bielsko-żywiecka, ale sama diecezja to część metropolii krakowskiej), nigdy zaś do struktur śląskich. Pamiętajmy – dawniej parafia była dużo bliższa ludowi niż instytucje administracji świeckiej i to ona w dużej mierze kształtowała obraz tożsamości kulturowej danej ziemi, w tym także więzi regionalne.

Wracając do pierwszego pytania o źródła chaosu w tej materii widoczne w mediach, należy zauważyć dwie rzeczy. W tradycji polskiej naznaczonej rozbiorami odwoływanie się do regionalizmu jest często podejrzane jako wymierzone w jedność narodową. W efekcie bardzo często identyfikuje się region wyłącznie jako aktualny podział administracji państwowej bez głębszej refleksji nad jego tradycją i historią. Stąd można dziś mieszkać na Podbeskidziu, a jutro na Śląsku, nie zmieniając miejsca zamieszkania. Czy wobec tego raz się jest Małopolaninem, później “Podbeskidzianinem” a teraz Ślązakiem? Dochodzi do tego Nasz częsty kompleks pochodzenia z szeregów ludności chłopskiej (korzenie 90% Polaków) i braku dumy z rodzinnej wsi czy małego miasteczka.

I tu dochodzimy do powodu drugiego. Ślązacy są w przeciwieństwie do ogółu Polaków dumni ze swego regionu, jego odrębności wynikającej choćby z faktu zupełnie innej od polskiej historii (od XIV do XX w.) i silnym wpływom kultur niemieckiej czy czeskiej, często postrzeganym jako lepsze i bardziej cywilizowane od polskiej. Powoduje to z jednej strony poczucie wyższości wobec sąsiadów z Małopolski ( w tym Żywiecczyzny, ale nie tylko, także np. Zagłębia), ale również próbę ekspansji śląskiej kultury na wspomniane tereny, które nie potrafią bądź nie chcą się przed nią bronić.

Warto jednak pamiętać, że szanuje się tylko te regiony i te kultury, które mają silne zakorzenienie we własnej tradycji i historii i które są z niej dumne, w Polse to m.in Kaszuby czy Podhale. 

Ślązakami nigdy nie będziemy. Mamy tylko trzy wyjścia. Możemy udawać kogoś, kim nie jesteśmy, możemy także traktować kwestie regionalne jako nieistotne, jednak wtedy nie będziemy dla nikogo partnerem i zostanie nam tylko narzekanie, jak to gdzie indziej łoży się kasę na lokalną kulturę, turystykę i promocję regionu, a nas się lekceważy. 

Możemy jednak być szanowani przez Ślązaków i resztę Polski, pod warunkiem że będziemy pamiętać o tym, że jesteśmy góralami i lachami żywieckimi, mieszkającymi w Beskidach i Kotlinie Żywieckiej, ale na ukształtowanej przez historię Żywiecczyźnie, będącej częścią Małopolski. Bezdyskusyjnie. W przeciwnym razie zrobią z nas trzeciorzędnych hanysów w kiyrpach.

Informacja: Stowarzyszenie Beskidzki Dom