Magazyn

Celem lobby śląskiego jest utrzymanie istniejącego stanu rzeczy. Wiadomo, chodzi o to, by mieszkańcy Żywiecczyzny pracowali i studiowali w GOP, a nie Krakowie. Czy jednak Kraków mógłby powalczyć o dobry dostęp komunikacyjny do Żywiecczyzny i być realną konkurencją dla Śląska? Wielu myśli, że nie, bo przecież geografii się nie przeskoczy. Czy jednak to sprawa geografii czy celowych działań? Zaniedbywanie infrastruktury kolejowej to również strategia “oddalania” Żywiecczyzny od Krakowa. 

Czy Żywiec powinien być stacją węzłowa z prawdziwego zdarzenia? Na zdjęciu skład Kolei Śląskich do Katowic, obok pospieszny do Zakopanego, który jest jednym z niewielu pociągów kursujących sezonowo linia Żywiec-Sucha Beskidzka. Fot. Grzegorz Wnętrzak

Ostatnio opinię publiczną na Żywiecczyźnie zbulwersowała informacja, że odrzucono projekt remontu linii kolejowej Żywiec-Sucha Beskidzka w ramach projektu Kolej Plus. Odrzucono także naprawę linii kolejowej Bielsko-Biała – Skoczów. Warto zaznaczyć, że były to dwa z trzynastu projektów, który nie znalazły uznania w oczach decydentów. Zaakceptowano natomiast szereg innych projektów (łącznie 35) w tym aż siedem z terenu GOP ( Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego).

Wielu mieszkańców Żywca i Żywiecczyzny postrzega sieć komunikacyjną w tym kolejową swego regionu jako nakierowaną na skomunikowanie ze Śląskiem, co jest argumentem na rzecz bytności w woj. śląskim. Tak jest rzeczywiście, z Krakowem nie ma dobrego połączenia kolejowego (jeden pociąg weekendowy) wobec wielu szybkich połączeń z Katowicami. Odczytuje się  jednak ten stan jako naturalny. Tymczasem tak nie jest, gdyż kształtowanie sieci transportowej jest jedną z wielu polityk, które kształtuje się  na poziomie kraju czy województwa po to, by osiągnąć pożądane potoki podróżnych w pożądanych kierunkach, co więcej – wygaszać na tych, które do tych koncepcji nie pasują.

Przyjrzyjmy się cyfrom. Pociągiem z Katowic do Żywca jest 78 km. Jest to linia w większości dwutorowa, przystosowana do prędkości 120 km/h.. Z Krakowa przez Suchą do Żywca jest niecałe 100 km. A zatem jest nieco dalej. Linia jest w większości ( z wyjątkiem początkowego fragmentu Kraków-Skawina) jednotorowa. Pociąg z Katowic do Żywca jedzie około 1h 40 minut (osobowy), okolo 1h 25 minut (przyspieszony). Osobowy Pociąg z Krakowa jedzie do Żywca 3 h. Dlaczego? Powodem jest odcinek Sucha-Żywiec. Ten zaniedbany technicznie fragment trasy ( 35 km) pociąg pokonuje w prawie 1,5 h (tyle samo zabiera 65 -kilometrowy odcinek Sucha-Kraków). Stąd był pomysł remontu tej linii. Gdyby udało się go zrealizować pociąg na odcinku Sucha-Żywiec jechałby około 45 minut. Oznaczałoby to, że pociąg osobowy osiągnąłby stolicę Małopolski z Żywca w około 2 godziny 15 minut. Co więcej pociąg przyspieszony byłby w stanie dotrzeć do Krakowa za około 1h 45 minut. Już dziś trasę z Suchej do Krakowa pociągi przyspieszone pokonują w niecałą godzinę. To dzięki gruntownemu remontowi tej linii i likwidacji konieczności zmiany kierunku jazdy na stacji w Płaszowie. A zatem do Krakowa jechalibyśmy tylko nieco dłużej niż do Katowic, a pamiętajmy, że odległość jest większa,a zatem prędkość pociągu byłaby niemal taka sama jak do Katowic.

 Rajcza. Złożony z nowoczesnego taboru pociąg spółki PKP Intercity z Warszawy do Zwardonia. Czy zobaczymy kiedyś takie pociągi także na linii do Suchej? Fot. Grzegorz Wnętrzak

Remontu Sucha-Żywiec jednak nie będzie. Będzie za to naprawianie kolei w GOP - ie, czy budowa tras w szczerym polu gdzieś na Lubelszczyźnie. Taką politykę kolejową prowadzi nasze państwo, a lobby górnośląskie pilnuje swoich interesów, lobby na Żywiecczyźnie nie ma siły przebicia. Po co remont linia Sucha-Żywiec? Jeszcze mieszkańcy Żywiecczyzny zaczęliby masowo jeździć pociągiem do Krakowa, studiować tam czy pracować? Po co? Niech narzekają na Kraków i dalej jeżdża wyłącznie na Śląsk.

 W woj. małopolskim na liniach górskich nowoczesne składy są codziennością. Tutaj pociąg Kolei Małopolskich Kraków - Krynica wyjeżdża ze stacji Rytro. Chcemy takich pociągów również w Żywcu czy Zwardoniu, łączących nas z Krakowem, nie tylko z Katowicami. fot. Grzegorz Wnętrzak

Autor: Stowarzyszenie Beskidzki Dom