Kultura

29 sierpnia 2021 r. po raz 410. dotarła na Jasną Górę piesza pielgrzymka z Żywca, wśród pątników osoby były niepełnosprawne i dzieci. „Przyszliśmy, aby prosić za całe młode pokolenie, by przejęło to, co najpiękniejsze” – podkreślali mieszkańcy miasta nad Sołą. Kontynuując program o sakramentach, w tym roku tematem rozważań w drodze była katecheza o kapłaństwie i modlitwa za prezbiterów oraz o nowe powołania. W imieniu biskupa bielsko-żywieckiego pątników powitał wikariusz generalny diecezji ks. Marek Studenski.

Duchowny w homilii zachęcił pielgrzymów, by z ufnością przedstawiali Matce Bożej swe prośby. „Ale nie tylko dyktując Jej to, na czym nam zależy, ale zapytajmy, jak jest wola Boża względem nas, czego oczekuje Jej Syn od nas. Rozbijmy tę skorupę naszych wyobrażeń i zobaczmy prawdziwe oblicze Maryi. Módlmy się, by to, co zewnętrzne i złe odpadło od nas, byśmy wyjechali stąd z głęboką miłością do Jezusa i Maryi” – zaapelował ks. Studneski, przypominając, że powinniśmy wsłuchać się w to, co do nas mówi Matka Boża.

Wytłumaczył, że wiara nie znosi dwutorowości i nie może być oddzielone od życia. „Jeśli wiarę przeżywamy w sposób zewnętrzny, to staje się ona jedynie martwym rytem” – ostrzegł.

Pierwszy człon, tzw. grupa młodzieżowa, wyruszyła z Żywca najwcześniej, bo 23 sierpnia, pokonując trasę 170 km w czasie 7 dni, w tym roku w strugach deszczu. Dotarło w tej kolumnie ok. 150 osób.

26 sierpnia wyszli pątnicy z Myszkowa, a w niej 100 osób. Grupa myszkowska wędruje szlakiem sanktuariów maryjnych, prowadzona jest przez malownicze tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Pielgrzymi przechodzą obok m. in. ruin zamku biskupów krakowskich na Lipowcu, skansenu w Babicach, ruin zamków w Ogrodzieńcu i Olsztynie, goszczą w klasztorach u św. Anny, w Gidlach czy u paulinów w Leśniowie. Oba człony pielgrzymki łączą się w Częstochowie u początków Alei Najświętszej Maryi Panny, aby wspólnie pokłonić się Jasnogórskiej Maryi.

Podział żywieckiej pielgrzymki nawiązuje do czasów zaborów. W latach, gdy z galicyjskiego Żywca nie można było swobodnie przejść do położonej w granicach Królestwa Kongresowego Częstochowy, pielgrzymi z Żywca dojeżdżali koleją do oddalonego od celu pielgrzymki o ok. 30 kilometrów Myszkowa, skąd okrężną drogą szli na Jasną Górę.

W pielgrzymce żywieckiej tradycyjnie uczestniczyły osoby niepełnosprawne ze Stowarzyszenia „Dzieci Serc” w Radziechowach. Dariusz na Jasną Górę pielgrzymował już po raz 16., a chodzi od 13. roku życia. Choć sam niepełnosprawny, pomaga innym w Stowarzyszeniu. Jak twierdzi, ma mocne ręce, stąd od lat opiekuje się Krzysiem na wózku. Po raz kolejny razem uczestniczyli w pielgrzymce. „Jestem szczęśliwy, że już doszliśmy do Matki. Mamy taki cel z Krzysiem, żeby za rok znowu tu być” – opowiadał Dariusz.

Pielgrzymka Żywiecka ma długą tradycję. Z zachowanych dokumentów historycznych wynika, że po raz pierwszy pątnicy wyszli na szlak w 1611 r. W 1608 r. powstało w Żywcu Bractwo Różańca Świętego. Trzy lata później wspólnota zorganizowała pierwszą pielgrzymkę do Częstochowy. O początkach Pielgrzymki Żywieckiej wspomniano po raz pierwszy w „Dziejopisie Żywieckim” Andrzeja Komonieckiego. Autor dzieła, który od 1686 r. był kolejno burmistrzem i wójtem Żywca, sam organizował kolejne pielgrzymki na Jasną Górę.

Proboszcz konkatedralnej parafii ks. Grzegorz Gruszecki przypomniał żywieckie tradycje, kiedy to przed wiekami rzemieślnicy z Żywca przynosili Maryi wytwarzane przez siebie precjoza i malowane obrazy. „My teraz przynosimy wiarę, zwłaszcza młodego pokolenia. Mamy taki piękny zwyczaj, że przez ostatni etap krzyż i plakietkę pielgrzymkową niosą dzieci, aby pokazać, że teraz ich czas. W tych trudnych czasach zamętu, kiedy próbuje się wyrwać młodemu człowiekowi wiarę z serca, przyszliśmy, by prosić za całe młode pokolenie, by to, co najpiękniejsze przejęło i przekazało następnym” – powiedział ks. Gruszecki w rozmowie z Biurem Prasowym Jasnej Góry.

12-letnia Zuzia z Żywca na pielgrzymce jest po raz 12. „Pielgrzymka jest fajną przygodą” – oceniła dziewczynka. Krzyś ma 11 lat. Jak twierdzi na pielgrzymce najbardziej „lubi Jasną Górę, to znaczy radosne dotarcie do celu, do drugiej Mamy”. Lubi też powrót do domu, kiedy z dworca pielgrzymi idą do katedry „wtedy lubię śpiewać i budzić całe miasto”.

Zdjęcie: Krzysztof Świertok @JasnaGóraNews

Informacja: Diecezja Bielsko-Żywiecka